Dariusz Rosati

O ruskiej rakiecie znalezionej pod Bydgoszczą

Nie znam się na rakietach, ale włos się jeży gdy czytam o ruskiej rakiecie znalezionej pod Bydgoszczą. Wleciała na terytorium Polski 16 grudnia, a odkryła ją w lesie przypadkowa osoba. Dodajmy, że to poddźwiękowych manewrujący 6-metrowy pocisk typu Ch-55, przeznaczony do precyzyjnego atakowania i niszczenia celów na terytorium przeciwnika. Rakieta ta może przenosić głowicę jądrową, chemiczną albo 300 kg materiału wybuchowego. I taką rakietę dowództwo polskiej armii wpuszcza na terytorium Polski, a gdy pocisk znika z radarów, dowództwo macha ręką i o nim zapomina.

Czy pan Morawiecki z panem Błaszczakiem mogą nam wyjaśnić, dlaczego rakieta nie została zestrzelona? Czy strzelano do niej, tyle że niecelnie, i czy to oznacza, że Putin może do nas strzelać zupełnie bezkarnie?

A może po prostu uznano rakietę za nieszkodliwą? Ale jeśli tak, to na jakiej podstawie?

Czy panowie M. i B. mogą nam też wyjaśnić, dlaczego nikt tej rakiety przez 4 miesiące nie próbował znaleźć i unieszkodliwić, tak aby nie stanowiła zagrożenia dla mieszkańców? Czy procedury w polskiej armii pozwalają na to, żeby w polskich lasach walały się rakiety mogące potencjalnie zniszczyć budynek mieszkalny sporych rozmiarów albo małe miasto?

Mamy do czynienia z kompromitującym skandalem, i to niezależnie od tego, czy Putinowi rakieta urwała się ze smyczy, czy też testowano szczelność polskiej obrony przeciwrakietowej.

Czy rząd PiS w ogóle do czegoś się nadaje? Już wiemy, że nie potrafią nawet wstrzymać lewego importu zboża z Ukrainy. Ale to, że nad Polskę może bez przeszkód nadlecieć rakieta z uzbrojoną głowicą, świadczy o tym, że PiSowski rząd nie jest w stanie zapewnić Polakom elementarnego bezpieczeństwa.

Minister Błaszczak natychmiast do dymisji. Obrona narodowa to nie tylko zakupy sprzętu na łapu capu, to sprawny i skuteczny system bezpieczeństwa narodowego.

I premier Morawiecki do dymisji, bo to kolejny dowód, że kompletnie nie kontroluje swoich ministrów - Błaszczaka, Kowalczyka, Ziobry, Sasina i całej reszty.

Autro: prof. Dariusz Rosati