Dariusz Rosati

Kulminacja kryzysu zbożowego

Ostatnie dni to kulminacja kryzysu zbożowego. Ujawniły one nieudolność, bezmyślność i zaniechania rządu PiS na niewyobrażalną skalę. A w tle zobaczyliśmy potężny przekręt finansowy, gdzie kilka firm zarobiło wielkie pieniądze kosztem polskich rolników i nas wszystkich.

Warto uświadomić sobie jak do tego doszło i kto ponosi za to odpowiedzialność.

1. W czerwcu 2022 UE przyjęła Rozporządzenie 2022/870, na podstawie którego zawiesiła - tymczasowo - stosowanie ceł, opłat i kontyngentów na import z Ukrainy, w tym produktów rolnych, wspierając w ten sposób wysiłek wojenny tego kraju w walce z agresorem rosyjskim. W szczególności chodziło o umożliwienie eksportu ukraińskiego zboża do Afryki i na Bliski Wschód tranzytem przez Polskę i Bałtyk, bo droga morska przez Odessę była zablokowana przez Rosję. Decyzja ta była podjęta przez Radę UE (wraz z Parlamentem) jednomyślnie, czyli - uwaga - za zgodą rządu polskiego, i ma obowiązywać 12 miesięcy, czyli do 5 czerwca 2023.

2. Od początku nasi rolnicy alarmowali, że może to doprowadzić do zaburzeń na polskim rynku, bo ceny art. rolnych na UA są o połowę niższe niż w PL. Ostrzegali też - już w czerwcu 2022 - politycy opozycji (D. Tusk). Ale rząd nie kiwnął palcem, żeby przygotować się na masowy napływ zboża z UA. Co więcej, ustami ministra rolnictwa uspokajał na jesieni ub. r. że ceny nie spadną i radził rolnikom trzymać ziarno do wiosny.

3. Tymczasem w miarę napływu zboża z UA i w miarę wypełniania się magazynów, ceny skupu systematycznie spadały - np. ceny pszenicy konsumpcyjnej z średnio 1600-1700 zł/t w maju 2022 do 1300-1400 w grudniu 2022, i do poniżej 1000 zł w kwietniu 2023. Te niskie ceny nie pokrywały kosztów produkcji zboża, w tym rosnących kosztów nawozów.

4. Przez cały ten czas rząd Morawieckiego albo nie widział co się dzieje, albo nie chciał widzieć. Bo przecież mógł zaalarmować Brukselę, że jest ryzyko załamania rynku zbóż w PL, i mógł wnioskować o przywrócenie ceł i kwot. Taką możliwość przewiduje wyżej wspomniane Rozporządzenie 2022/870. Punkt 5 tego dokumentu pozwala na zastosowanie środków ochronnych, gdy import z UA powoduje „poważne trudności dla unijnych producentów produktów konkurujących” z importem ukraińskim. Ale potrzebny jest stosowny wniosek państwa członkowskiego do Komisji Europejskiej. Mimo apeli rolników, rząd polski z takim wnioskiem nie wystąpił. Ciekawe, dlaczego?

5. KE mogła też z własnej inicjatywy podjąć decyzję wstrzymującą bezcłowy import zboża z UA. Występuje o to Komisarz ds. Rolnictwa. Tym Komisarzem jest - tak się pomyślnie składa - Polak Janusz Wojciechowski, ważny PiSowski polityk, wsadzony do Komisji przez rząd PiS. Niestety, on też palcem nie ruszył, żeby zatrzymać import z UA. Takich oto - kompletnie bezużytecznych - przedstawicieli ma PiS w Brukseli.

6. Ale to nie koniec PiSowskich zaniechań. Zboże z UA, jak każdy import, może być wwiezione do UE tylko na podstawie określonych dokumentów, w których wskazuje się ilość i wartość towaru, jego rodzaj wg kodów tzw. Nomenklatury Scalonej (CN), a także dane nadawcy towaru (eksportera), dane odbiorcy (importera) oraz kraj i punkt (port) przeznaczenia. Tymczasem nie wiemy, jakie dokumenty były podstawą importu i co w nich było. Oczywiście nie mogło być to tzw. zboże „techniczne”, bo takiej pozycji w systemie CN nie ma. Nie wiadomo też, jakie były wskazane kraje docelowe i czy rzeczywiście chodziło o tranzyt. Te wszystkie dokumenty uprawniające do przewozu przez granicę polską powinny być w posiadaniu polskich służb celnych, ale na razie nie mamy do nich dostępu. Bardzo ciekawe będzie ujawnienie, kto miał być ostatecznym odbiorcą i jaki jest wpisany kod CN i czy doszło tu do fałszowania dokumentów.

7. Jedźmy dalej. Nie znamy żadnych dokumentów kontroli fitosanitarnej przywożonego zboża, co jest konieczne w przypadku importu produktów przeznaczonych do konsumpcji czy na pasze. Brak tych dokumentów rodzi podejrzenie, że do PL trafiło zboże niespełniające wymaganych norm bezpieczeństwa żywności, a to oznacza, że miliony Polaków, w tym dzieci, spożywają dziś chleb wypiekany z mąki zawierającej pestycydy i inne zabronione i szkodliwe dla zdrowia składniki. To już jest ewidentny kryminał.

8. Zgodnie z rządową propagandą, zboże z UA miało przechodzić przez PL tranzytem, i przez porty bałtyckie miało ostatecznie trafić do Afryki i na Bliski Wschód. Ale w rzeczywistości ogromna część tego zboża została w PL - półlegalnie albo całkiem nielegalnie. Rząd nie potrafił albo nie chciał zapewnić tranzytu - nie pobierano kaucji przy wwozie, nie plombowano wagonów, nie wykorzystano urządzeń lokalizacyjnych (GPS), przetrzymywano pociągi ze zbożem na bocznicach. Rząd zignorował procedury systemu NCTS2, który w sposób skomputeryzowany określa bezpieczny tranzyt w krajach UE. To już nie tylko niedbalstwo, to wygląda na celowe działanie, które miało ułatwić nielegalny „wyciek” tego zboża na polski rynek.

9. Mleko rozlało się, gdy miesiąc temu rolnicy podnieśli raban, a ministra Kowalczyka obrzucili jajami. Jak zareagował rząd PiS? Najpierw pojawiły się oczywiście rytualne ataki na UE i zwalanie winy na Tuska. Celował w tym zwłaszcza hałaśliwy wiceminister rolnictwa z SolPol, który sam przez rok nie zrobił nic, żeby zapobiec całej aferze - a to w końcu jego resort. Rolnicy nie dali się na to nabrać, zmusili do dymisji Kowalczyka, i domagają się konkretów.

10. Jednak zamiast konkretów, dostali kolejną porcję propagandy. PiS zdecydowało się reanimować chorego J. Kaczyńskiego, i zrobiło "ustawkę" w Łysych, podczas której prezes zapowiedział natychmiastową blokadę importu rolnego z UA i dopłaty do skupu zboża do poziomu 1400 zł/t, czyli do poziomu cen z wczesnej jesieni 2022.

11. Ale mamy tu kilka nowych problemów. Po pierwsze, Kaczyński do spółki z Putinem wbija nóż w plecy Ukrainie - bo równolegle eksport rolny z UA przez Morze Czarne zablokowała też Rosja. Gratulacje, panie Kaczyński. Jest Pan mistrzem w rujnowaniu międzynarodowego wizerunku Polski, który ostatnio ulegał poprawie dzięki Polakom, którzy bezinteresownie nieśli pomoc naszym ukraińskim sąsiadom. Po drugie, otworzył Pan kolejne pole konfliktu z UE, wprowadzając bezprawnie embargo na import z UA, bo decyzja w tych sprawach należy do KE. Trzeba było już w ubiegłym roku wystąpić z wnioskiem do KE i zmobilizować nieczynnego i nieobecnego komisarza Wojciechowskiego. W ten sposób naraża Pan Polskę na kolejne kary finansowe. Po trzecie, jako prezes PiS nie może Pan obiecywać dopłat z budżetu do skupu zboża, bo to kompetencja rządu, a w budżecie na 2023 tych pieniędzy nie przewidziano. Może Pan co najwyżej wnioskować o takie wypłaty, ale przypominam, że to nie Pana pieniądze, tylko nasze - czyli wszystkich podatników. Pańskie obietnice, panie Kaczyński, oznaczają tylko tyle, że za skutki waszej nieudolności i bezmyślności zapłacimy my wszyscy z naszych kieszeni. Cieszcie się Rodacy!

12. Co szczególnie oburzające, pominęliście panie i panowie z PiS, zagrożenie dla zdrowia Polaków wynikające z wprowadzenia na polski rynek zboża, które nie spełnia wymaganym norm bezpieczeństwa żywności. I nie kwapicie się do pociągnięcia do odpowiedzialności wszystkich winnych powstałego bałaganu. A przecież instytucje i służby państwowe zawiodły na całej linii w tej gigantycznej aferze. Poczynając od służb granicznych, celnych, fitosanitarnych, poprzez państwowe koleje, państwowe i prywatne firmy nielegalnie skupujące zboże, aż do najwyższych urzędników rządowych, z ministrem rolnictwa i samym premierem na czele. To właśnie oni dopuścili do niekontrolowanego importu milionów ton zboża do Polski pod przykrywką tranzytu, w sytuacji kiedy ani polskie porty ani polska kolej nie były technicznie przygotowane na taki tranzyt.

13. Ta bezczynność, brak nadzoru, niekompetencja i - niewykluczone - celowe działania urzędników i polityków PiS spowodowały cały ten bałagan, w którym do prywatnych kieszeni właścicieli kilku firm trafić mogło ponad 3 mld zł ze sprzedaży lewego zboża na polskim rynku.

14. Cała ta afera zbożowa pokazuje państwo PiS w soczewce: dramatyczna niekompetencja, brak jakichkolwiek moralnych zahamowań, zakłamanie, bezwstyd i pazerność. Najwyższy czas z tym skończyć.

Autor: prof. Dariusz Rosati